Montaż opon UST na obręcz systemu UST
W poradzie tej opisze sposób montowania opon systemu UST na obręcz UST. Jest rok 2011 i jak obliczyłem systemu tego używam od 6 lat. Początkowo na Mavic`ach pod hamulce szczękowe od roku 2010 moje kola to Shimanowski XTR J.
Od wielu lat jeżdżę na oponach Michelin WildGriper Light. Z niezrozumiałych dla mnie powodów te opony nie są dziś produkowane. A szkoda - bo ich masa na którą to skarżą się użytkownicy jest stosunkowo mała (ok. 650 gr.) przy całkiem sensowym bieżniku i co ważne przy dość pokaźnie wypadającej na tle innych 2.0 szerokości. Dość powiedzieć, że Continental Race King 2.0 ma wg moich pomiarów mają szerokość 48 mm a Michelin dokładnie 4 - 5 mm więcej ! Dopiero Conti 2.2 daje coś podobnego.
Wciąż udaje mi się je gdzieś kupić - najczęściej na www.ebay.de - choć coraz trudniej ...
Owszem Michelin jest dość oponą miękką - ale co z tego ? To tak jakby powiedzieć, że rower górski jest górski J
Dodatkową zaletą Michelinów jest ich dość prosty montaż. Najprostszy wśród opon jakie przewinęły się w mojej stajni. Na drugim miejscu plasują się Continental z Geax`em, potem Tioga. Najgorsze wspomnienia dotyczą Hutchinsona, które bardzo szybko sprzedałem. Ale to tylko moje spostrzeżenia i wcale nie muszą być obiektywne.
Co będzie potrzebne:
opony
koła J
dobra pompka lub nabój CO2 lub kompresor (to najfajniej)
trochę sprytu J; gąbka +woda + ludwik = coś co pomorze w założeniu opony a dalej w jej prawidłowym ułożeniu się na feldze
Zaczynamy
Jeśli nie ma wentyla - należy go zamontować. Przed włażeniem smaruje go gąbką z ludwikiem. Wentyla absolutnie nie dokręcam niczym innym jak palcami - z wyczuciem. Jeśli jest sprawny na pewno się sam uszczelni, po drugie uszczelni go ciśnienie, po trzecie w razie awarii na szlaku można go również palcami wykręcić. Przy wykręcaniu można dodatkowo go nacisnąć - wychodzi wtedy jak masło.
Smarujemy obręcz oraz oponę na całym jej obwodzie gąbką z wodą i ludwikiem. Śmiało. Co z tego, że trochę tego dostanie się do środka. Przy miękkich Michelinach zwyczajowo udawało mi się założyć oponę bez użycia ludwika. Smarowanie więc robiłem dopiero po założeniu opony na obręcz. Ale wybitnie zależy to od zastosowanych komponentów. Jak pisałem Michelin był (jest) pod tym względem wyjątkowy. Zakładanie opony zaczynam od strony gdzie nie ma wentyla na wentylu kończąc. Instrukcje podają aby nie stosować łyżek (uszkodzenie stopki opony); jednak czasem po prostu trzeba. Używałem kilka razy i uważam, że jeśli robić to z głową nic złego się nie dzieje. To samo tyczy się demontażu.
Pierwsze koty za płoty. Co dalej ? Dalej trzeba oponę napompować co wcale nie musi być takie proste. Opona leży już feldze. Warto ją spróbować poukładać tak aby jak najbardziej przylegała do rantów felgi. Jest to o tyle istotne, że część powietrza podczas pompowania będzie uciekać przez szczeliny. To nie dętka więc małą pompkę zostawmy w spokoju. Najlepszy jest kompresor. Jeden strzał i po po bólu. Nabój CO2 też spokojnie daje radę. Pompka to loteria. Ja używam dobrej pompki nożnej i 95% się udaje. Czasem wymaga to ponownego ułożenia opony czasem uda się "od razu". Przy Michelinach udawało się zawsze.
Jeśli już opona zaczyna nabierać kształtów pompujemy. Standardowo do 4 barów. Takie ciśnienie gwarantuje wskoczenie opony w ranty oraz jej poprawne ułożenie. Oglądamy całość (najprościej pokręcić) i jeśli opona leży równo ustalamy ciśnienie wg upodobań.
Ciśnienie. No właśnie jakie ? Producenci podają nawet jazdę przy 2.0 barach. Twardziele pompują jeszcze mniej. Osobiście stosuję 2.2 - 2.4. Ciśnienie do 2.5 moim zdaniem wyraźnie poprawia komfort prowadzenia roweru w terenie. Dla rowerów sztywnych ustalenie ciśnienia ma już kolosalne znaczenie. Takie koło może działać poza dobrymi własnościami terenowymi również amortyzująco. Wiem, bo przez 10 lat poruszałem się sztywnym Sintesi J
Demontaż. Zaczynamy znów od strony przeciwnej wentyla. Spychamy jedną stronę opony do środka felgi (do jego wgłębienia) jednocześnie usiłując wyciągnąć jeden z boków. Znów bez łyżki i znów jeśli juz nic innego nie przychodzi do głowy trzeba się nią wspomóc w sposób możliwie delikatny. Warto zainwestować w dobre łyżki bez zadziorów i ostrych krawędzie. Boże broń przed łyżką metalową. I na tym koniec.