Tego dnia odpoczywszy troche postanowilem pojechac wg przewodnika "Najlepsze wycieczki na rowerze gorskim" Beskid Niski.
Wybalem trase nr 7 "Sladami Łemków". Trasa wg przewdonika miala miec niecale 50 km i trwac z przerwami 6 - 7 h. Dojazd na miejsce startu autem, zar lal sie z nieba niemilosierny. Ledwo zyje a asfalt faluje - na ale jade :-).
Na poczatek dluuuuugi podjazd - oczywiscie bez sladu cienia. Zalozylem rekawki - wygladalem dosc dziwnie - ale rece i tak juz mialem popalone. Trasa naprawde fajna, w sumie jedyne co mozna jez zarzucic to temperature i wciaz kroczace za mna jak cien slonce :-)
Bardzo przyjemna nawierzchnia, duzo kamieni zwlaszcza w II czesci drogi - byly momenty, ze serce mi sie mocno radowalo ;-). Niesamowite piece do wypalania drewna (chyba do grilla). Dym tak gesty i duszacy, ze ledwo dalem rade obok tego przejechac. Nie zmienia to faktu, ze miejscowy opiekun stal w tym dymie, normalnie funkcjonowal i jeszcze dopalal sie fajkami. Coz ludzie to nie wiedza jakie sily drzemia w naturze :-)
Zaraz potem bez pomyslunku ruszylem z kopyta i tak nadlozylem z kilka km drogi - oczywiscie pod gorke. Zanim zauwazylem, ze cos nie tak bylo juz po filipie. Trzeba bylo wracac i glowe ze wstydu chowac.
Magurski Park Narodowy i przejazdy przez rzeke. A potem to juz niekonczace sie kapliczki oraz drzewa jak na sawannie :-) No i zerwana droga - trzeba bylo szukac przeprawy (mimo, ze na zdjeciu wyglada niewinnie wcale nie bylo tak w kij dmuchnal)
Trasa: 56,6 km
Ropica Gorna - Przelecz Malostowska - Gladyszow - Krzywa - Czarne - Nieznajowa - Wolowiec - Ropica Gorna Vmax: 57 km