CHORWACJA 2000
AUSTRIA 16.07
Praga - Prementura (Chorwacja)
Granica Austrjacka. Zaraz za przejsciem
kupujemy obowiazkowa vinetke. Tutaj juz poruszanie sie motocyklem kosztuje.
W przeliczeniu ok 25 zl. Naklejam "nalepajke" na owiewke, wygladzam i ruszamy.
Troche paralizuja ograniczenia predkosci i opowiesci, ze tu jak zlapia,
to nie ma, ze boli. Placi sie i koniec a o daniu w lape to jedynie mozna
pomazyc. Kierujemy sie na Linz. Na kilka km przed Linzem zaczyna sie autostrada.
Tu mozna troche "odwinac" choc bez przesady - w koncu nikt nie chce placic.
Autostrada poprowadzi nas az do granicy ze Slowenia. Z Linzu kierunek na
Graz. Z kilometra na kilometr coraz piekniejsze widoki. Pizdziawa tak jak
u nas przed sylwestrem; a niby srodek lata ....... W Austrii robimy tylko
jedno dotankowanie, wszak najdrozsze paliwo naszej trasy jest wlasnie tutaj.
Bardzo uprzejmy pan pokazuje mi gdzie jestem. Fundujemy sobie herbate (baaaardzo
dobra) i palaszujemy buly zrobione w Czechach. Stad pochodzi jedyne zdjecie
i tak naprawde wcale nie widac, ze to Alpy ...... Co do widokow - to szkoda,
ze podzielnosc uwagi jest taka ograniczona ........ Co chwila jakies wzgorki,
nartostrady wygladajece jak glowa po szalonym fryzjerze, chatki i - o rany
tunele :-) Pierwszy platny 60 HCS, drugi dlugosci prawie 10 km 100 HCS.
Zarabista sprawa na maxa. W tym drugim zonka prawie zasnela ...... We wszystkich
tunelach ogranicenie predkosci do 80 km/h. Jeszcze raz takie widoki, ze
chce mi sie wyc z powodu braku zdjec i odleglosci miejsca w ktorym sie
obecnie znajduje. W niektorych miejscach troche popadalo, nawet dosc mocno.
Opowiesci o razacym po wyjezdzie z tunelu sloncu - nie potwierdzam byly
same chmury. Im blizej granicy tym cieplej i pogoda coraz lepsza. Jesli
chodzi o same drogi to spodziwalem sie czegos znacznie lepszego ,choc zlego
slowa powiedziec nie moge. Docieramy do granicy. Zadnej sytuacji
mrozacej krew w zylach jak dotad nie bylo. VFR`ka chodzi jak brzytewka.
Przy dosc lagodnej jezdzie, trzymajac rowno 130 - 140 km/h zadowala sie
6 l paliwa. I dobrze :-)